Lata temu, pułkownik wojsk polskich w prosił dyrektora Zbyszeka o to by wyleczył z uzaleznienia jego syna, który był uzależniony i poprosił o pomoc. Niestety nie było jeszcze to mozliwe w Łękinia bo były tam jedynie puste baraki. I wtedy z wsparcia z zagranicy (USA, EO Metterdaad i indywidualnego wsparcia z Holandii) w 2001 r.jednostka wojskowa została zakupiona i odnowiona.
Przez lata setki mężczyzn podjeło terapię w TC w Łękini Obecnie mamy kontakt z 52 mężczyznami którzy żyją i załozyli rodziny. Natomiast Janusz syn pułkownika jest żonaty, ma rodzinę i prowadzi schronisko w południowej Polsce.
Byłe koszary wojskowe składają się z kliku budynków budynek mieszkalny, biura, kuchnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz